THE NITE OF THE LIVING DEAD
Tytuł: |
The Nite Of The Living Dead |
Miejsce: |
U.S.A., NY, New York City - The Palladium |
Data: |
29 czerwca 1982 |
Źródło: |
Radio Broadcast |
Trasa: |
The Beast On The Road (USA & Canada) |
Pełny koncert: |
- |
Wydawca: |
N/A |
Ocena: |
5- |
Czas trwania: |
62:19 min. |
Tracklist :
1. | Murders In The Rue Morgue | 4:07 |
2. | Wrathchild | 3:07 |
3. | Run To The Hills | 5:17 |
4. | Children Of The Damned | 5:21 |
5. | The Number Of The Beast | 4:52 |
6. | The Prisoner | 5:42 |
7. | Hallowed Be Thy Name | 7:19 |
8. | Phantom Of The Opera | 7:23 |
9. | Iron Maiden | 4:07 |
10. | Sanctuary - encore | 4:30 |
11. | Drifter - encore | 10:47 |
Jest to chyba najsłynniejszy bootleg z czasów "golden ery". I chyba najbardziej bootlegowany. Na dowód tego powiem tyle, że ile wydawców tyle tytułów tego koncertu. W rubryce pełny koncert wpisałem "-". Dlaczego? Otóż setlista w czasie tournee "The Beast On The Road" była tyć dłuższa, ale najprawdopodobniej z powodu ograniczeń nałożonych na rozgłośnię radiową przez EMI można było nagrać tylko część koncertu.
Jeśli chodzi o jakość nie mogę narzekać. W końcu wszystko rozegrało się w 1982 roku kiedy o cyfrowym zapisie można było tylko marzyć. Choć pewnie pierwsze bootlegi były nagrywane na analogach to wersja CD nie posiada charakterystycznych dla czarnej płyty trzasków. Tak więc ludzie zajmujący się remasteringiem tej płyty wykonali dobrą robotę. Jednak jak wiadomo nawet najlepszy cyfrowy sprzęt nie zamieni analogowego bootlegu na super-hiper wersję CD, więc postawiłem 5- bo braki w dynamice dźwięku są. Ogólnie koncert zapisany prawidłowo. Gitary głośno, perkusja także, wokal nie narzekam.
Atmosfera koncertu jak na Stany w roku '82 (wiecie te historie jako by Maiden byli czcicielami Szatana i inne paranoje tych czasów :) jest całkiem całkiem. Bruce dobrze sobie radzi, reszta także dobrze się bawi. Moim ulubionym kawałkiem jest tu wczesna koncertowa wersja "Hallowed Be Thy Name". Zaczyna się wolno później przyśpieszenie ale nie takie jak w ostatnich latach. Tutaj słychać każde słowo tekstu. A oto przecież chodzi. Bruce nie śpieszy się śpiewając aby zmieścić się z tekstem w rytmie. Nie udziwnia, brakuje tylko wrzasków SCREAM FOR ME NEW YORK!!!!
Jeśli jeszcze nie masz tego bootlegu to najwyższy czas aby go zdobyć. DYĆ to kawał historii heavy metalu lat '80.