KATOWICE 12.09.1998

               

Tytuł:

Katowice 12.09.1998

Miejsce:

Polska, Katowice - Spodek

Data:

12 września 1998

Źródło:

Prv

Trasa:

Virtual XI World Tour (Europe)

Pełny koncert:

+

Wydawca:

Abi Rec.

Ocena:

3

Czas trwania:

127:48 min.

 

Tracklist :

 

1. Intro (Sergiej Prokofiew - Romeo i Julia s. Montecci i Capuletti) 1:56
2. Futureal 2:51
3. The Angel And The Gambler 7:54
4. Man On The Edge 4:24
5. Lighting Strikes Twice 4:51
6. Heaven Can Wait 8:50
7. The Clansman 9:19
8. When Two World Collide 5:47
9. Lord Of The Flies 5:01
10. 2 Minutes To Midnight 5:22
11. The Educated Fool 7:09
12. Sign Of The Cross 10:44
13. Afraid To Shoot Strangers 6:40
14. Hallowed Be Thy Name 7:26
15. The Evil That Men Do 4:02
16. The Clairvoyant 4:33
17. Fear Of The Dark 7:07
18. Iron Maiden 6:36
19. The Number Of The Beast                                                        -encore 4:41
20. The Trooper                                                                              -encore 3:52
21. Sanctuary                                                                                    -encore 8:43

DAT - i wiadomo. Nie słychać dobrze perkusji ani basu, wszystko troszkę się zlewa. Wokal Blaze'a słychać dobrze za wyjątkiem paru utworów (m.in. Futureal). Co pewien czas słyszymy różnicę w poziomie głośności ale jest to zapewne  związane z przemieszczaniem się nagrywającego. Ostatnie 4 utwory nagrane są chyba mono i pochodzą albo z innego DAT'a lub też są nagrywane  "spod pazuchy". Co do ich jakości to sprawa jest dyskusyjna. Nie mają one takiej dynamiki i przestrzeni dźwięku jak inne kawałki ale za to wokal jest bardzo dobrze słyszalny, podobnie jak gitary i nawet bębny.

Co do samego koncertu, to wiadomo - Polska. Atmosfera, słychać gorąca. Publika reaguje żywo, śpiewa wszystkie utwory nawet te ostatnie (czyli z Virtual XI). Zespół gra bardzo dobrze, u Bayley'a także nie zanotowałem żadnych pomyłek. Jeśli chodzi o mnie, wbrew wszelkim głosom jest to fantastyczna trasa z bardzo dobrym setlistem i z już zgranym "nowym" zespołem. Dobór takich a nie innych kawałków jest z pewnością "winą" wokalisty. Blaze nie radzi sobie ze starymi piosenkami, no i albumy "The X Factor" i "Virtual XI" to zdaniem samego Steve'a Harrisa najlepsze płyty jego życia. Wobec czego mamy mnóstwo virtualnych i nieznanych (X!) utworów. Polecam, tak jak i inne bootlegi z tej trasy.